#14 - Ten o planowaniu
No witam!
Z tej strony Marcelina, obserwujesz fotograficzny newsletter, dlatego został do Ciebie wysłany ten list. A dziś będzie o planowaniu.
Jak planować to przede wszystkim w kalendarzu. Jestem osobą, która uwielbia wypisywać sobie zadania i po wykonaniu wykreślam je grubą kreską. To wykreślanie daje mi pewną satysfakcję - zrobiłam to, co miałam zaplanowane. Piąteczka!
Nie zapisuję sobie całego dnia, bardziej lista najważniejszych zadań. Nauczyłam się, by w poniedziałki nie działać na pełnych obrotach, bo wiem po sobie, że nie będzie nawet mi się chciało dużo robić. Nie wiem czy masz podobnie, ale dla mnie poniedziałek to taka mała niedziela i jeszcze mogę sobie coś tam opuścić. Więc zazwyczaj planuje sobie proste zadania, które mnie powoli nakręcą na nowy tydzień 😃
Widzę też po sobie, kiedy mam więcej energii to mogę robić wszystko - działać na IG, kręcić wideo na stores, pisać posty na bloga, gotować wykwintne dania, planować sobie nowe foto wyzwania i jeszcze mieć ochotę na ćwiczenia. I robię to - wykorzystuję ten czas najlepiej jak tylko mogę. Nic nie przekładam, bo wiem, że zaraz mnie ta energia opuści i nawet nie będę miała ochoty na robienie zdjęć.
Tym bardziej jestem mega wdzięczna za ten czas, kiedy mogę sobie tak planować i działać, ponieważ nie mam pracy na pełen etat (w tej chwili zajmuję się zarządzaniem treściami w WordPressie, nic ciekawego 😅) i dzięki temu mogę poświecić się na działania fotograficzne.
Dobrze wiem, jak to jest kończyć pracę o 16 - 17, czy nawet jeszcze później i nie mieć energii na nic. Tak naprawdę dopiero jak zrezygnowałam z pracy na cały etat widzę, że mam więcej pomysłów i w ogóle chęci na działania fotograficzne. Bo w sumie z tym tematem wiążę swoją przyszłość. I taka myśl mnie motywuje.
W te gorsze dni staram się nie cisnąć nowych projektów, nie tykać aparatu, ogólnie robię jak najmniej rzeczy związanych z fotografią. Skupiam się wtedy na ćwiczeniach (nawet jak mi się nie chcę to robię takie 15 minut), oglądam horrory i gram w gry na kompie. Ciągle uczę się nicnierobienia, nie jest to łatwe, bo zawsze mam w głowie ten głosik - ale leń jesteś! Weź się za jakąś robotę! Ale takie dni są mi potrzebne, więc mówię temu głosikowi, by spierdalał.
Kończąc - bez planowania dnia mam totalny chaos. Wybijam się z rytmu i nie wiem, za co się zabrać. Zatem taka lista zadań pomaga mi uporządkować dzień i po prostu wiem, na czym mam się skupić.
Jak jest u Ciebie - planujesz sobie dni? Jestem mega ciekawa.
I co, to tyle na dziś. Miej się dobrze i do poczytania za tydzień!
Marcelina