#38 - Ten o podchodach w stronę Photoshopa 🧅
No witam!
Z tej strony Marcelina, obserwujesz fotograficzny newsletter, dlatego został do Ciebie wysłany ten list. Dostęp do wszystkich newsletterów, jakie do tej pory wysłałam, masz tutaj - zajrzyj do archiwum.
Ah! Ten przeklęty Photoshop!
Pamiętam swoje początki z Photoshopem. Alek siedział ze mną i tłumaczył czym są warstwy. Starał się mówić bardzo prostym językiem, ale w mojej głowie była jakaś blokada, która nie mogła tego pojąć. Wiadomo jak to się skończyło - kłótniami.
Podstawy jak jasność, kontrast czy zmniejszenie nasycenia, umiałam zrobić. Ale nie znałam w ogóle narzędzi, nie wiedziałam co nimi mogę zdziałać. Łączenie dwóch zdjęć to był koszmar, ba! Samo wycinanie było zbyt trudne. Do tego mocno irytowało mnie, że trzeba poświęcić sporo czasu na obróbkę. A jestem osobą, która często chce mieć coś na już i to najlepiej bez stresów 😎
No więc, co mnie zmotywowało do Photoshopa?
- oglądanie prac innych artystów. Bardzo spodobały mi się klimaty surrealistyczne jakie tworzyli w Photoshopie.
- oglądanie tutoriali na YouTube, gdzie krok po kroku pokazana jest obróbka danego zdjęcia (pisałam o tym kiedyś post na blogu, w którym możesz przeczytać od kogo uczę się Photoshopa - zobacz wpis)
- dużo, strasznie dużo czasu poświęciłam na obróbki, które wyszły koszmarne. Czasem porzucałam je w połowie, bo szło mi zbyt opornie. Ale! Za każdym razem uczyłam się czegoś nowego. Co robi dane narzędzie, jak mogę wycinać, robić cienie. I ćwiczyłam to na kolejnych kadrach.
- publikując swoje pierwsze zdjęcia po obróbce w Photoshopie, dostałam pozytywny feedback na Instagramie, który zmotywował mnie do dalszej nauki
- bo kiedyś chciałam nauczyć się malować, jednak nie miałam zapału i postanowiłam swoje wizje przenieść na zdjęcia. Tak powstały moje pierwsze plakaty i pocztówki, na których są domki w mchu lub samotne latarnie - zobacz plakaty i pocztówki.
Ostatnio pytałam na Instagramie osoby, które mają dostęp do Photoshopa, co je blokuje w działaniu. Najczęściej pojawiały się odpowiedzi takie jak: brak czasu i wydaje się zbyt skomplikowany.
I tu potwierdzę - Photoshop wymaga czasu. Na zrozumienie i na ćwiczenia. W sumie to jak z każdą rzeczą. Kiedy decydujemy się na naukę czegoś nowego, potrzebujemy czasu.
Sama znajduję go rano. Nauczyłam się wstawać wcześnie (choć ostatnio to zaniedbałam). Przeważnie nastawiam budzik na 6 rano i poświęcam 1-2 godziny na działania. I nie jest to scrollowanie Instagrama 🙂
Oczywiście pomaga mi też brak dodatkowych zobowiązań. Wiem, że nie wszyscy mogą tak hop wstać i robić co dusza zapragnie. Dlatego też piszę, jak wygląda to u mnie. Ty możesz mieć inne warunki. Nie powinnaś się czuć źle, jeżeli nie masz takich możliwości (albo nienawidzisz wstawać rano 😅)
Od wczoraj też zastanawiam się - w sumie, to po co komuś ten Photoshop?
Jeśli kogoś nie interesuje intensywna obróbka, to nie ma co się gimnastykować nad Photoshopem. Lepiej poszukać innych rzeczy, które sprawią Ci satysfakcję.
Mi pomaga on przede wszystkim w rozwoju Instagrama. Pamiętam jak w poprzednim roku zaczęłam “budować” pierwsze domki w Photoshopie i dzielić się tym efektem na IG. Moje konto dość urosło.
Dla mnie jest to też okazja na rozbudowanie autoportretów. Łączenie głowy różnych zwierząt ze swoim ciałem (byłam już lisem, łanią, przepięknym indykiem 😅). Tutaj nic mnie nie ogranicza. Fajnie jest robić rzeczy, których nie byłabym wstanie stworzyć samym aparatem.
Nie zmienia to faktu, że Photoshop jest skomplikowany, również dla mnie.
Co mi pomogło zacząć?
Szukałam tutoriali, które nie były długie i nie wymagały łączenia dużej ilości zdjęć.
Zaczynałam od prostych rzeczy, (jak wycinanie motyla z innego zdjęcia) idąc krok po kroku do przodu.
Nauczyłam się pracować systematycznie (bardzo pomaga mi w tym planowanie wszystkiego w dzienniku i odhaczanie)
Kiedy nie mam za dużo wolnego czasu, to staram się rozbijać działania na bloki (po 15-30 minut).
Zauważyłam, że zdecydowanie lepiej jest robić coś nawet 15 minut dziennie, niż raz w tygodniu, a dłużej.
Coś nie wyjdzie? Wracam do tego za kilka dni.
Jeśli nie masz Photoshopa to na nic Ci ten list. Ale! może rozważasz pierwsze podejście do niego - to mam nadzieję, że mogłam Ci jakoś pomóc.
-
A co na piątek z telefonem?
Temat to DESZCZ i podpowiem Ci, jak bardziej kreatywnie można podejść do tego tematu.
Możesz:
poszukać kałuży i zrobić zdjęcie odbiciu
wyciąć krople z papieru i ułożyć z nimi flatlay
może masz biżuterię, która przypomina krople deszczu? I pokazać taką bransoletkę albo wisiorek?
zaplanować sesję z parasolem (nawet możesz wyciąć sobie taki z kartonu, testowałam, super sprawa)
skok w kaloszach w kałużę (teraz żałuję, że sama nie mam kaloszy 😃)
Jak widzisz, jest już trochę tych możliwości na deszczowy kadr.
Ok to tyle w tym liście. Miej się dobrze i do poczytania za tydzień.
Zmotywowana Marcelina 😁