#4 - Ten o projekcie fotograficznym 🍙
No witam!
Z tej strony Marcelina, obserwujesz fotograficzny newsletter, dlatego został do Ciebie wysłany ten list. Dziś piszę o projekcie fotograficznym.
Projekt foto
Po co mi to?
2020 był dla mnie rokiem, w którym dużo kombinowałam w fotografii. Całym procesem dzieliłam się na Instagramie. I widać tę różnorodność. Ja nie umiem się trzymać jednego tematu, czy stylu obróbki. Testowałam kolorystykę zimną, a później przeszłam w cieplejszą. Za każdym razem, kiedy myślałam sobie “ok, to jest to, podoba mi się ten styl, będę tak edytować zdjęcia”, to po dwóch miesiącach odwidziało mi się. Zaczęłam pracować nad innym efektem.
Do tego jestem w gorącej wodzie kąpana. I zdałam sobie sprawę, że muszę popracować nad tym. Kiedy realizuję jakiś pomysł, robię to bardzo szybko, edytuję w mig. Nawet nie daję sobie czasu, by może rozwinąć jakoś to bardziej, dać sobie czas na ewentualne poprawki, albo spróbować zrobić to jeszcze inaczej.
Przyhamowałam
Pisałam Ci ostatnio o mojej dłuższej przerwie od Internetów. Postanowiłam trochę przyhamować z kombinowaniem przy zdjęciach. Tak na spokojnie zaczęłam zastanawiać się, co ja w ogóle chcę przekazać przez swoje prace? W poprzednim roku to ja głównie się śmiałam z tych moich zdjęć, ale może pora na coś więcej?
Coś nowego
Zainteresowałam się fotografią z długim czasem naświetlania. Szczególnie kiedy zobaczyłam, jakie zdjęcia robiła Francesca Woodman (polecam wygooglować sobie i przejrzeć). Choć totalnie nie miałam pojęcia jak się za nie zabrać, zaczęłam przeglądać tutoriale na YouTube i jakoś to poszło.
Często jestem niechętnie nastawiona na nowe i wiem, że odzywa się moja niecierpliwość (ile to zajmie, ja chcę na teraz). Mam opory, bo skoro nie umiem od razu, to pewnie nie załapię.
Posprzątałam swoje domowe studio (czytaj salon), włączyłam ulubioną muzykę, ustawiłam aparat na statywie, dobrze tam pokręciłam przy trybie manualnym i stanęłam na tle białej ściany. O konkretnych ustawieniach i jak wyglądały pierwsze próby z długim czasem pisałam na blogu. Jeśli chcesz poczytać więcej, to zobacz ten wpis: Kreatywny portret - długi czas naświetlania.
Czarno - białe dla uspokojenia się
Zdjęcia czarno-białe uwielbiam od łepka. Moi rodzice mieli pudełko, w którym pełno było ich starych zdjęć. Brałam je i pytałam, kto jest na tych fotografiach i gdzie były robione. Większość robił mój Tata. Niektóre były dość dziwne. Szczególnie pamiętam jedno, jak skacze on z górki (której nie widać w kadrze) i ma się wrażenie jakby latał nad miastem. Muszę Ci to pokazać 😀 .
Dlatego też postanowiłam w styczniu obrabiać zdjęcia pod czarno-białe. A ma to swoje plusy, bo:
nie muszę bawić się z kolorem skóry i zastanawiać się, czy to jest wystarczająco zdrowy odcień, czy może za zielony/ żółty/ za siny
nie muszę dobierać odpowiednich kolorów z otoczenia do mojej bluzki/swetra
jak dla mnie są bardziej klimatyczne
mogę być duchem 😎
I to tyle na dziś. Czy planujesz u siebie jakieś fotograficzny projekt? Może uczysz się czegoś nowego przy zdjęciach?
PS W ten #piątekztelefonem robimy zdjęcia pod temat “3 fakty o sobie”. Wiem, że pewnie nie każdy z nas lubi pisać o sobie. Ale! To nie musi być post o Twoich sekretach lub ciężkich przeżyciach. Ja po prostu chciałabym Cię lepiej poznać. Czyli przykładowo:
Jesteś Ania czy Anka/ Radosław czy Radek, jak wolisz, by ludzie się do Ciebie zwracali?
masz ciekawą pracę? Napisz o niej kilka słów
ze stresu wgryzasz się w serniczek czy może idziesz pobiegać?
człowiek w gorącej wodzie kąpany? Czy oaza spokoju?
co lubisz fotografować?
Wiesz, jakbyśmy poszły na pierwszą kawę to, co chciałabyś o sobie powiedzieć.
Do zobaczenia za tydzień!
Marcelina